wtorek, 29 lipca 2014

Nowe Soplicowe!

Jakiś już całkiem długi czas temu pisałam o nalewkach Soplica [klik]. Napisałam tam, że moją absolutnie ulubioną nalewką z tej rodziny jest pigwowa. Otóż, moja pigwa ma od niedawna dość silną konkurencję! Antek Soplica wzbogacił swoją ofertę o dwie nowe nalewki: czarną porzeczkę i śliwkę!


Jako pierwszej spróbowałam czarnej porzeczki (przypadek spowodowany dostępnością w PoloMarkecie). Jest całkiem smaczna, ale nie przebija ani wiśni, ani maliny i orzecha, tym bardziej nie przebija ulubionej pigwy. Jest dość cierpka, ale jednocześnie słodka. Spróbowałam jej tylko raz, ale z pewnością do niej wrócę, aby poeksperymentować z porzeczką, na przykład w drinkach.


Kolejnym zakupem Soplicy była już oczekiwana przeze mnie śliwka. I to było absolutne olśnienie. Śliwka jest po prostu wspaniała. Idealna, nie za słodka, nie za kwaśna, nie za rzadka - jest w sam raz. Chwilowo zdetronizowała nalewkę pigwową i za każdym razem, gdy stoję przed wyborem alkoholu na imprezę podświadomie poszukuję śliwki... Wszystkim moim znajomym śliwka smakuje najbardziej, ja myślę, że jest ona idealnym uzupełnieniem dla pigwy, która troszkę się już może niektórym znudziła, dzięki temu możemy teraz dywersyfikować zaopatrzenie i delektować się wspaniałym smakiem nalewki śliwkowej. Zarówno porzeczka jak i śliwka prezentują voltaż 32% i podobnie jak ich starsi bracia i siostry kosztuje od 22 zł (Makro, PoloMarket) do 25-26 zł (Real). Znajdziemy je też na toruńskiej starówce, np. w Sarze lub Staromiejskich za ok. 28-30 zł. Zachęcam Was do degustacji! Mam nadzieję, że to nie koniec soplicowych nowości i Antek Soplica niedługo znów zaskoczy nas czymś pysznym!

Zdjęcia pochodzą z profilu Soplicy na Facebooku.

niedziela, 27 lipca 2014

Lato w kuchni!

Nie jestem wielką fanką lata, zdecydowanie wolę późną wiosnę z bardziej przyjemnymi temperaturami i chłodnymi wieczorami, ale kulinarnie to właśnie lato jest dla mnie zdecydowanie najbardziej fascynującą porą roku. I każdego lata na nowo zachwycam się wszystkimi kolorami, zapachami i smakami, w jakie ten właśnie czas obfituje. Z utęsknieniem czekam na pierwsze truskawki, których później zjadam niezliczone ilości, choć tym w Toruniu niestety daleko do moich "rodzinnych" - kaszubskich (najsmaczniejszych w Polsce!), wyczekuję czereśni, wiśni, porzeczek, jagód, agrestu, arbuzów, coraz lepszej (i tańszej) papryki, ogórków gruntowych i oczywiście - pomidorów - jestem od nich totalnie uzależniona. Staram się najeść tych wszystkich wspaniałości "na zapas", ich sezon jest tak krótki, że właściwie w tym letnim czasie w mojej kuchni goszczą głównie właśnie sezonowe owoce i warzywa.  Zachwyca mnie fakt, że właśnie w tym czasie, gdy wysokie temperatury uprzykrzają nam życie i w zasadzie nie chce się nic jeść, matka natura obdarza nas owocami i warzywami, z których szybko i prosto możemy przygotować każdy posiłek - smaczny i zdrowy! Moi sezonowi przyjaciele wkradają się więc do śniadania, obiadu, kolacji, do lunchu, deseru i do napojów! Ach, jak wspaniale - zobaczcie sami! 

Największą bohaterką lata jest zawsze truskawka: właściwie w każdej postaci... 


do picia zmiksowana z brązowym cukrem i sokiem z limonki

zamrożona w lodzie

na śniadanie z płatkami i jogurtem

tu wersja kaszubska - być może nie zachwyca wyglądem, ale to naprawdę najsmaczniejsze truskawki w Polsce!

w świeżym dżemie


upieczona w biszkopcie


w wodzie mineralnej z lodem i cytryną

Kolejną moją letnią pasją jest arbuz - teraz jest najtańszy - kosztuje +/- złotówkę za kilogram! Arbuz nie ma w sobie za dużo odżywczych składników, ale jest pyszny a w upalny dzień znakomicie gasi pragnienie! Arbuza jem zazwyczaj pokrojonego w kostkę lub łyżeczką, kostki arbuza dodaję również do wody :)






Lato to również porzeczki - w wersji czerwonej to chyba mój w ogóle ulubiony owoc, mogę jeść je kilogramami, mam tyle szczęścia, że podczas krótkich wakacji u rodziców zastałam dwa krzaki wprost obsypane porzeczkami i przez dwa tygodnie systematycznie je oskubałam! Lato równa się też groszek prosto ze strąka i najsłodsze na świecie poziomki!





Pomidory i papryka to warzywa, które goszczą u mnie cały czas (pomidor w ogóle cały rok, ale teraz jest najsmaczniejszy bo polski!). Z papryki gotuję pyszne sycące leczo, jest to danie, które silnie kojarzy mi się z letnimi wieczorami już od dzieciństwa. Pomidory mogę jeść kilogramami, same, w sałatkach (najlepiej z fetą i bazylią), na kanapkach i pysznych zupach - jestem absolutnie pomidor-addicted! Cieszę się niezmiernie, że jeszcze spokojnie do końca września pomidor będzie tak smaczny i śmiesznie tani!




To jeszcze nie koniec lata! Cieszę się, że jeszcze kilka tygodni będę jadła letnie owoce i warzywa, kalafiory i cukinie, po które jutro pójdę na rynek i na pewno coś ciekawego z nich ugotuję :)

A na koniec, pozostając w temacie truskawek, chciałabym polecić Wam wspaniałą książkę Ani z bloga Strawberries from Poland - "Zapach truskawek. Opowieści rodzinne". Jest to niesamowita podróż przez smaki, zapachy i wspomnienia Ani, które niesamowicie inspirują i pobudzają apetyt! W książce znajdziecie również kilka ciekawych przepisów, ale przede wszystkim przeżyjecie niezwykłą przygodę o zapachu truskawek! Ta lektura to letnia pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy choć trochę kochają jeść :) A na zachętę cytat, który niezmiernie poprawia mi humor!



A jakie jest wasze lato w kuchni? Co lubicie najbardziej? Czekam na wasze inspiracje! :)