Jak już wiecie, bardzo lubię chodzić do Jesz Ile Chcesz, gdzie za 12 zł (ze zniżką studencką) mogę najeść się do syta dobrym, domowym jedzeniem. Od dłuższego czasu restauracja proponuje "Włoski Wtorek" - w każdy wtorek w menu znajdują się makarony, pizza i inne włoskie przysmaki, których, jak już też zapewne wiecie, jestem ogromną fanką. Z oferty włoskiego wtorku skorzystałam już kilkakrotnie, przyszedł więc czas, aby podzielić się moimi wrażeniami.
Podczas moich ostatnich wizyt menu było podobne, a pojawiły się w nim:
- krem z pomidorów
- minestrone
- kurczak w cytrynie i tymianku
- włoska zapiekanka z kurczaka, z pomidorami i serkiem mascarpone
- Pasty: spaghetti, penne, fusilli, farfalle
- sos bolognese
- sos aglio olio
- sos pieczarkowo-śmietanowy
- sos arrabiata
- pizza margaritta
- marchewka w sosie śmietanowym z migdałami
- gnochhi z masłem i rozmarynem
- ziemniaki zapiekane z ziołami
- sałatka śródziemnomorska z fetą, pomidorami i ziołami
- panzanella - włoska sałatka chlebowa
- na deser: naleśniki, galaretki i tarta czekoladowa
- plus jak zwykle: bufet sałatkowy
To co jest wielkim plusem, to fakt, że wszystko nakładamy sobie sami, więc można idealnie dopasować proporcje sos-makaron, często w restauracjach pojawia się problem, że jest za mało sosu, za mało makaronu, itp. Tutaj sami decydujemy jaki makaron zjemy, z jakim sosem i jaką jego ilością.
Zacznę oczywiście od makaronów. Spróbowałam oczywiście każdego i po kilku wizytach mam swoje ulubione konfiguracje. Spaghetti z sosem bolognese - bardzo pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza jeśli chodzi o ilość mięsa w sosie. Zawsze obawiam się sosu bolognese, niestety wiele restauracji kolokwialnie mówiąc "oszczędza na mięsie". Tu absolutnie nam to nie grozi. Bolognese jest pysznym, mięsnym, pomidorowym sosem. Mniam! Farfalle z pieczarkami w śmietanie - wydaje mi się, że o tym sosie już pisałam w poprzednich postach. Dostępny jest często w normalnym menu i nigdy mnie nie zawodzi, jest bardzo smaczny, gęsty, bardzo syty i bardzo pieczarkowy :) Fusilli z sosem aglio olio. Ogólnie aglio olio jest jednym z moich ulubionych sosów, zapewne ze względu na prostotę jego wykonania, często przygotowuję go sobie w domu, gdy w lodówce widać kryzys końca miesiąca. Oliwa, czosnek, chilli i zioła. W Jesz Ile Chcesz sos jest bardzo pikantny i aromatyczny, na pewno warty spróbowania! Największym zaskoczeniem dla mnie był jednak sos arrabiata, który skosztowałam z penne. Jest to sos z pomidorów z cebuli, również bardzo pikantny. Myślałam, że będzie przeciętny, ale jest naprawdę znakomity i stał się moim punktem obowiązkowym włoskiego wtorku.
Oczywiście poza makaronem, można skosztować też innych włoskich dań. Szczególnie polecam gnochhi z masłem i rozmarynem. Jest przepyszne, zwłaszcza że rzadko mam okazję jadać takie specjały, nigdy nie chce mi się robić takich rzeczy dla mnie samej. Warta uwagi jest też pizza. Oczywiście, jeśli ktoś się spodziewa pizzy rodem z najlepszych pizzerii, to się zawiedzie. Jest cieniutka z sosem i serem, ale na swój sposób naprawdę dobra, służy mi do przegryzania między jednym posiłkiem a drugim, tak jak zazwyczaj tarty w codziennym menu. Nie zachwyciła mnie zapiekanka z kurczakiem. A może nie tyle co nie zachwyciła, bo jest smaczna i nie ma się do czego przyczepić, ale ja w obliczu makaronów tracę ochotę na inne rzeczy.
Na deser polecam gorąco tartę czekoladową. O tym, że jest wyśmienita, świadczy fakt, że jak tylko pojawia się w bufecie, znika w parę minut. Dla miłośników czekolady jest to pozycja obowiązkowa!
Trzeba pamiętać, że mimo że makarony są dobre a sosy smaczne, to ciągle jest bufet za 12 zł. Nie należy więc spodziewać się cudów, jak mój ostatni faworyt w Azzurro. Jednak, jeżeli pomyślimy o stosunku jakości do ceny, to Jesz Ile Chcesz naprawdę ma wielki potencjał, bo makarony nie odbiegają dużo poziomem od spaghetterii i restauracji. Największym problemem jest tu kwestia podgrzewania makaronu, co niekorzystnie na niego wpływa, sprawia, że robi się suchy. Mamy jednak przecież świadomość, że makaron z podgrzewacza nie będzie smakował tak jak ten prosto z patelni, a co za tym idzie makarony w Jesz Ile Chcesz są bardziej "domowe" niż "restauracyjne" Dla mnie nie stanowi to problemu. Za 12 zł nie zrobiłabym w domu jednego dobrego bolognese. Chodzę więc do JICh, jem makaron, ile chcę i jest pysznie! Włoski wtorek to do tej pory mój ulubiony dzień w Jesz Ile Chcesz. Polecam wszystkim miłośnikom włoskiego domowego jedzenia!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Jesz Ile Chcesz na Facebooku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz